11 września 2001 roku już na zawsze pozostanie w pamięci osób, które były uczestnikami, świadkami lub tylko medialnymi obserwatorami wydarzeń, jakie miały miejsce w tym dniu w Stanach Zjednoczonych, a szczególnie w Nowym Yorku, gdzie na skutek zamachu terrorystycznego na wieże Światowego Centrum Handlu – znanymi jako WTC (World Trade Center) – zginęło blisko 3 tys. osób. Chociaż śmierć każdego człowieka jest tragedią i wymaga uczczenia, to szczególna chwila zadumy należy się tym, którzy swoje życie stracili będąc na służbie. Wśród 412 spieszących z pomocą pracowników służb ratowniczych, którzy tego dnia zginęli (60 oficerów policji, 8 sanitariuszy i ratowników medycznych) znalazło się także 344 strażaków. Ich ofiara skłania nas nie tylko do refleksji nad kruchością naszego istnienia i istotą przemijania, ale także słowami składanej przez każdego strażaka roty ślubowania, w której deklarujemy gotowość (…) by „być ofiarnym i mężnym w ratowaniu zagrożonego życia ludzkiego i wszelkiego mienia - nawet z narażeniem życia”.

Często po bohaterskiej śmierci funkcjonariuszy różnych formacji umundurowanych słyszymy, że ich ofiara nie poszła na marne, czasami te słowa wydają się być truizmem lub jedynie kurtuazją i nieudolnymi wyrazami wsparcia dla osamotnionych rodzin i bliskich, tym razem jest jednak zupełnie inaczej. W spotkaniach z nowojorskimi strażakami, także tego, które kilka lat temu miało miejsce w naszej Szkole, często poruszane są tematy dotyczące skali i przebiegu działań ratowniczych, z których kolejne pokolenia mogą się wiele nauczyć. Jednym z istotnych wniosków jest to, że w zakresie bezpieczeństwa nigdy nie może być kompromisów i ustępstw, że bez względu na finansowe koszty, poczucie materialnej straty właścicieli, nadzorców, czy użytkowników różnego typu powierzchni, nawet najbardziej istotnych dla funkcjonowania państwa czy globalnej gospodarki, nie można odpuszczać ćwiczeń dotyczących szybkiej ewakuacji, rozwiązań technicznych w zakresie komunikacji służb ratowniczych szczególnie w wysokościowych i mających rozbudowaną strukturę budynkach o możliwości skutecznego podawania środków gaśniczych nie wspominając.

Dowodem zawodowej solidarności i pamięci o poległych strażakach oraz ratownikach, są nie tylko organizowane w dniu 11 września apele, uroczystości, ale także trwające zaledwie kilka chwil przebiegające w ciszy przerwy w poligonowych i szkolnych zajęciach. Trudno jest sobie również wyobrazić, że będący w Nowym Yorku strażak nie dołoży wszelkich starań, by znaleźć się w tzw. „strefie zero”. Taką potrzebę serca poczuł także goszczący w ubiegłym roku w USA ówczesny dowódca Szkolnej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej bryg. Andrzej Kufta, którego krótką fotorelację zamieszczamy poniżej.

 

 

 

Opracowanie: mł.bryg. Piotr Sowizdraniuk

Zdjęcia: bryg. Andrzej Kufta

 

 

Źródło informacji na temat liczby poległych ratowników: https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_funkcjonariuszy_s%C5%82u%C5%BCb_ratowniczych_zabitych_w_zamachu_z_11_wrze%C5%9Bnia_2001_roku